Wiesz, że w Warszawie, przy ul. Wąwozowej 36, znajduje się magiczne miejsce wypełnione wspaniałymi aromatami świec i wosków? Jeśli nie, to zapraszam do przeczytania relacji z wizyty w tym zakątku.
Ostatnio, a dokładniej 30.10.15 w piątek, miałam okazję odwiedzić miejsce, zwane Lawendowym Dworkiem. Na początku nie wiedziałam na co patrzeć i co wąchać, bo moją uwagę zwracały ciągle inne, przeróżne, kolorowe słoiczki wypełnione zapachami.
W Lawendowym Dworku, jest w czym wybierać! Asortyment jest bardzo szeroki, dostępnych jest wiele zapachów świec, o różnych wielkościach. Nie sposób zdecydować się na tylko jedną, skro jest ich całe mnóstwo!
Są tam zapachy świeże, owocowe, słodkie.. przeróżne! Lawendowy Dworek to miejsce, gdzie każdy znalazłby coś dla siebie.
Na którą świece byś się skusiła? A może masz już swój ulubiony zapach?
Najbardziej moją uwagę przyciągnęły woski, o których wiele czytałam na blogach a nigdy osobiście żadnego nie miałam. Wąchałam przeróżne zapachy, ale postanowiłam, że zrobię rozeznanie, a dopiero kolejnym razem zakupy. W końcu powinnam zacząć swoją przygodę z woskami od zakupu kominka!
Takie woski czy świece to dobry sposób na prezent. Moją uwagę przyciągnęły gotowe zestawy, które można komuś podarować. Na pewno wezmę je pod uwagę podczas zakupu prezentów świątecznych. Dobrze, że jest jeszcze trochę czasu.
Właściciel Lawendowego Dworku jest bardzo sympatyczny, z pasją opowiadał o poszczególnych zapachach świec i wosków, pokazał także kolekcję rzadko spotykanych zapachów oraz świec kolekcjonerskich, które są trudno dostępne lub nie ma ich już w sprzedaży.
Pan, który zapoznał nas z asortymentem, bardzo mnie zaskoczył, wręczając prezent na początek mojej przygody z woskami. Był to piękny kominek, ozdobiony kwiatami, oraz trzy woski.
Jak tylko wróciłam z Warszawy, odpakowałam pierwszy wosk i byłam naprawdę zaskoczona intensywnością zapachu, który unosił się w pomieszczeniu.
Na zdjęciach możesz obejrzeć kominek oraz trzy woski, które być może już miałaś już okazję wypróbować.
Proszę bardzo, oto wosk numer jeden o zapachu Lovely Kiku.
Następnie, wosk numer dwa, Pink Hibiscus.
A teraz numer trzy, Champaca Blossom.
Muszę przyznać, że wszystkie trzy zapachy mi się spodobały. Już wiem co to znaczy, że woski uzależniają. Jeśli miałaś, wiesz o czym piszę.
Jeśli nie wiedziałaś, że jest takie miejsce a będziesz w Warszawie, zachęcam do odwiedzenia Lawendowego Dworku, natomiast właścicielowi dziękuję za miłe przyjęcie i wprowadzenie w świat wspaniałych zapachów świec i wosków.